Wydostała się z objęć przybysza i szybko przyniosła Ojcu wody.
- Trzymaj tato. - spojrzała na niego to na Eothaina i podrapała się zakrywając twarz ręką.
Odczekał chwilę, aż kapitan zaspokoi pragnienie.
- A wracając do zasadniczej kwestii mojego tu przybycia... Gdzie mam odstawić te trzydzieści wielbłądów?
- Zapewne ukrywa się gdzieś w mieście, a raczej Khandyjczyk ją ukrywa. Jak wspominałam ci jakiś czas temu... nasi ludzie jej szukają, ale chyba byłeś zbyt zmaltretowany by to zauważyć.
Mortis patrzyl się na postać ktorej oczy tliły się niebieskim płomieniem...
- Więc jak ona będzie żyła? Odpowiedz...
Postać nic nie mówiła tylko się jakby w sobie uśmiechała...
Shaillya
Dołączył: 29 Sie 2007
Posty: 238 Przeczytał: 0 tematów
- Hmmm... Niedobrze z nią... Musi być bardzo słaba... - odezwał się w głowie Rohirrima głos Nazgula. - Siostro, trzymaj się! Odnajdę Cię i pomogę dotrzeć do Mordoru - spróbował przekazać jej mentalną wiadomość.
Próbował równiez naiwązać mentalną łączność z Mortisem i dowiedzieć się co wydarzyło się od czasu gdy zasnął, do momentu gdy zbudziły go mordorskie inskrypcje recytowane przez brata
Tymczasem Eothain podszedł do Shaillyi i objął ją czule.
- Czy on o nas wie? Od Twojego odejścia z Rohanu minęło chyba dość czasu by go uświadomić? - wyszeptał jej na ucho.
Shaillya
Dołączył: 29 Sie 2007
Posty: 238 Przeczytał: 0 tematów
Shaillya spojrzała bardzo wymownie na niego, po czym a ojca i pokręciła przecząco głową.
- Nie było kiedy go uświadomić... - odszeptała mu, zastanawiając się nad reakcją nad całą tą sceną swojego Ojca... W takiej sytuacji jeszcze nie była...
Pearl Administrator
Dołączył: 22 Sie 2007
Posty: 1394 Przeczytał: 0 tematów
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach