Położył jej ręce na ramionach i popatrzył w oczy. Maił poważny i zatroskany wyraz twarzy.
- Ja naprawdę nie wiem co się dzieje. Od pewnego czasu mam częste luki w pamięci. Ale wydawało mi się, że to po prostu chwilowe omdlenia spowodowane zmęczeniem podróżą... Chyba tak nie jest? Powiesz mi co widziałaś i co się dzieje ze mną?
Shaillya
Dołączył: 29 Sie 2007
Posty: 238 Przeczytał: 0 tematów
- O morska otchłanio... - Shaillya załamała się na chwilę. Wtuliła w niego i drżącym głosem opowiedziała, to jak widziała jego nagłe zmiany w Czarną postać. To jak się zmieniał nie tylko z wyglądu ale i z głosu... To jak nagle na jego miejscu pojawiał się ktoś zupełnie inny... Nazgul.
Eothain...Podejdz prosze.... <Kobieta kiwnęła ręką w stronępary stojącej przy burcie> Podejdź tutaj, weż mnie na recę i zanieś w jakieś bardziej ustronne miejsce gdzie będziemy mogli sami porozmawiać. <Skierowała wzrok na córkę Kapitana i wyszeptała> Wina...Jak On się czuje?....
luna
Dołączył: 22 Sie 2007
Posty: 1032 Przeczytał: 0 tematów
( luna z zniecierpliwieniem rusza ręką w celu podrapania swędzącego nosa )
- ooo w końcu się udało
- siostra
( zwróciła się do Pearl )
- paraliż mi minął jesteśmy wolne idziemy coś zjeść ?
Pearl Administrator
Dołączył: 22 Sie 2007
Posty: 1394 Przeczytał: 0 tematów
- koniecznie
( odrzekła z dzikim uśmiechem luna i z radością pobiegła za Perl , bo też chciała pogadać o Tych "dziwnych " istotach no i przy okazji cosik małego! zjeść i wypić - czas kolacji był !)
Shaillya
Dołączył: 29 Sie 2007
Posty: 238 Przeczytał: 0 tematów
Piratka spojrzała to na nią to na Eothaina. Pocałowała go w policzek i odpowiedziala kobiecie:
- Mam nadzieję, że dobrze.. - poszła do kajuty Ojca. Zostawiając ich samych. Nie była spokojna..
Eothain poszedł do kajuty. Hobbitki zdążyły już wyjść wiec tylko zamknął drzwi i zabezpieczył je zasuwką. Podał Morgoroth kielich z winem.
- O czym chciałabyś ze mną porozmawiać Pani?
Usiądź naprzeciwko mnie, prosze. <podniosła kielich z winem i oparła się plecami o ścianę> Dostałeś pewien dar... Ale nie umiesz się nim posługiwać ani z nim pracować, a mógł spotkac Cię wielki zaszczyt... Widzisz <podniosła swoją dłoń z pierscieniem na wysokośc jego oczu> Możesz byc wielki... Nie jestem człowiekiem- wiesz o tym. KIedyś byłam a teraz..Teraz jestem upiorem... Ale wiele lat pracy sprawiło, że potrafie czasami wracać do ludzkiej postaci. Nie jest to łatwe. I jest bolesne... Ty też nie jesteś tym, za kogo się uważasz... Możesz być wielki, ale to wystawi uczucie łączące Ciebie i córkękapitana na cięzką próbę. Zdecyduj kim chcesz być... <upiła lyk wina i podniosła się z beczek. Chwiejnym krokiem, podpierając się ściany, wyszła zapytać się o koję dla siebie. I o to, czy nie da się płynąć szybciej>
- Mylisz się siostro. - Nazgul nie wytrzymał i wdarł się do umysłu Morgoroth. - On nie dostał żadnego daru. Podczas bitwy pod Czarną Bramą, gdy zwycięstwo wroga było pewne wniknąłem w ciało jednego z jego przodków, by przetrwać zniszczenie Jedynego Pierścienia. Ciekaw jestem jak udało się to Tobie i Mortisowi... Tak czy inaczej zrobiłem to żeby przetrwać. I trwałem, lecz niezdolny do niczego więcej, poza tym by w odpowiednim czasie przenieść się na potomka rodu. Dopiero niedawno obudziły i dodały mi sił mordorskie inskrypcje odczytane przez Mortisa i tego Khandyjczyka. Większość sił poświęciłem na uratowanie Ciebie ale im bliżej Mordoru tym czuję się silniejszy. Sądzę, że w Minas Morgul będę już w stanie opuścić ciało tego Rohirrima... Przy okazji czy wiesz, którym z Twych braci jestem? - odczekał chwilę.
- Jam jest Khamul, Cień Wschodu, Czarny Easterling, Drugi wśród Nazguli - wykrzyczał.
Eothain potrząsnął głową. Był zupełnie zbity z tropu tym co powiedziała mu Morgoroth.
- Widzisz przyjacielu zapomnieli już o tobie....
Odezwał się kościsty towarzysz...
- Możliwe ale póki starczymi sił nie dam się zabrać tam gdzie nic nie ma...
- I co chcesz zrobić walczyć ze mną... Bez sensu...
Lepiej czekać na rozwój sytułacji...
- Możliwe... Kościsty towarzyszu...
<Kobieta wiedziała że to co zrobi będzie wyczerpujące dla ciała rohhirima ale jeszcze raz powiedziaał do brata "wiem. Ale on nei wie. I niech będzie narzędziem. W takiej postaci pomożesz mi uratować Mortisa gdy tylko będziemy w Mordorze. A potem... POotem odejdziesz z tego ciała i pozostawisz je tej dziewczynie..">
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach