Kapitan odchrząknął.
-Dobra, pozwólcie mi przynajmniej się ubrać i porozmawiamy na świeżym powietrzu. A zanim to zrobię muszę z kimś kilka słów zamienić.
Dopiął pas.
-A więc zapraszam na pokład.
Eothain spojrzał na niego i opuścił kajutę nie protestując. Podszedł do Shaillyi i objął ją ramieniem. Stali patrząc na morze...
... a do Mordoru było tak blisko, ale wciąż zbyt daleko. Khamul z każdą chwilą czuł się coraz silniejszy, ale potrzebował jeszcze czasu. Szukał myślami Mortisa przeczuwając najgorsze...
Shaillya
Dołączył: 29 Sie 2007
Posty: 238 Przeczytał: 0 tematów
- Ładne... Przypomina mi stepy Marchii, chociaż one są zielone i spokojniejsze...
Wpatrzył się w morze, obejmując Shaillyę jedną ręką, a drugą opierając się o reling.
- Zaraz, zaraz - wskazał ręką punkt na morzu. - Czy to przypadkiem nie jest jakiś statek?
Shaillya
Dołączył: 29 Sie 2007
Posty: 238 Przeczytał: 0 tematów
- Oj... - przypatrzyła się punktowi w oddali. - Chyba masz racje. Ej ty! - spojrzała na jednego z piratów - Leć do kapitana i w tej chwili powiedz mu, że widać okręt.
Statek zbliżał się coraz szybciej. Charakterystyczny kształt kadłuba i olinowanie, którego na razie nie dostrzegał nikt inny poza Morgoroth i Khamulem coś mówiły Nazgulowi... Jednak nadwątlone siły i pamięć nie pozwalały mu przypomnieć sobie znaczenia tych symboli...
Pearl Administrator
Dołączył: 22 Sie 2007
Posty: 1394 Przeczytał: 0 tematów
Mortis stał z przodu kadłuba... Uśmiechnął się...
- Dziękuje ci kościsty przyjacielu że dasz mi się z nią pożegnać...
Statek przecinał fale i zbliżał się coraz szybciej...
- Przygotować się do abordażu!!!
Krzyknął Mortis do załogi...
Shaillya
Dołączył: 29 Sie 2007
Posty: 238 Przeczytał: 0 tematów
Kapitan uśmiechnął się lekko. Z kącika jego ust kapały krople krwi, uderzały w barierkę o którą opierał się kapitan i wsiąkały w stare drewno.
Cały czas uśmiechając się, mężczyzna podszedł pod maszt i usiadł. Czuł się taki stary i zmęczony. Pusty. Nakrył się kawałkiem płótna żaglowego i spojrzał na córkę. W jego wzroku widać było gorączkę i zmęczenie organizmu.
-Wydawaj rozkazy. Teraz to twoja łajba.
Shaillya
Dołączył: 29 Sie 2007
Posty: 238 Przeczytał: 0 tematów
- Ojcze? - Shaillya podbiegła do Kapitana
- Proszę trzymaj się! - popatrzyła na niego, podniosła się z kleczka. Spojrzała po wszystkich za bardzo nie wiedząc czym się najpierw zająć.
- Wy zaplute PSY! - Krzyknęła do załogi
- W TEJ CHWILI CAŁA NA PRZÓD I NIECH SIĘ KTÓRYCH ZACZNIE OBIJAĆ A DAM NA POŻARCIE REKINOM! - Złapała jeszcze jakiegoś pirata i kazała przenieść Kapitana do jego kajuty. Podeszła do Kobiety
- Posłuchaj nie ważne czemu się uśmiechasz, nie wiem co to za statek, ale jeżeli oni są tu po ciebie niech biorą, naszym zadaniem jest tylko dostarczenie cie do Mordoru.
Więc jak?
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach