Em em em... Czyli coś jest dziwnego...Nawet nie chodzi mi o to, że śnią ci się koszmary... Nie, nie, nie! Bardziej zastanawia mnie to, co stworzyło między tobą a Mortisem taką silną nić związania...<zaczyna chodzić po pokoju w jedną i drugą stronę> Może to działa w obie strony... Albo jak się skupisz bardziej na swoim śnie, to przenikniesz jego umysł... Skoro poczułaś ranę jaka mu została zadana... Hmm...<zamyśla się>
Pearl Administrator
Dołączył: 22 Sie 2007
Posty: 1394 Przeczytał: 0 tematów
Może coś w tym jest. Spróbuję się skupić i przesłać mu wiadomość.... <Pearl skupia się z całych sił na jednej myśli: "Mortisie, gdzie jesteś? Jak możemy Ci pomóc?">
Heh, wyprawa ledwo się zaczęła, a ja już czuję się zmęczona. Chyba lepiej idźmy spać. Jutro rano zastanowimy się co robić dalej. [post odzwierciedla stan duchowy piszącej... studiaaaaaa]
Shaillya
Dołączył: 29 Sie 2007
Posty: 238 Przeczytał: 0 tematów
<Przez poranną mgłę przebiły się pierwsze promienie jesiennego słońca. Dzień zapowiadał się słoneczny. Pearl otworzyła jedno oko, potem drugie. Ziewnęła, przeciągnęła się. Przez całą noc śniła jej się spiżarnia... i nie było tam Mortisa. Pearl umyła się, ubrała i postanowiła pójść na śniadania. Niedobrze sie myśli o pustym żołądku.>
<Blueberry po przygotowaniu smacznego śniadania (nie wiedząc czemu, czuła się nieco odpowiedzialna za grupkę i dlatego też postanowiła zająć się porannym posiłkiem) usiadła i czekała na innych. Zastanawiała się, jaka będzie ta niezwykła przygoda, którą przyjdzie jej przeżyć. I jak będą ją potem traktować w Domu. Może chociaż tym udowodni rodzinie, że nie chce być taka jak inni. Słysząc kroki nadchodzącego obraca się i widzi Pearl>
Witaj, jak noc? Lepiej?
Pearl Administrator
Dołączył: 22 Sie 2007
Posty: 1394 Przeczytał: 0 tematów
Zależy co rozumiesz przez "lepiej". Nie miałam już żadnych wizji. <chrupiąc grzanki> Myślisz, że powinnyśmy zapytać karczmarza czy nie było tu przypadkiem naszego Wędrowca?
<Pearl skończyła jeść i postanowiła odnaleźć karczmarza. Stał właśnie za wysokim barem i czyścił sztućce. Na dźwięk głosu hobbitki aż podskoczył.>
- Pani Brandybuck, przepraszam, nie zauważyłem pani. <co było zrozumiało, jako że hobbitka była o wiele niższa od baru.> Czego sobie pani życzy?
- Szukam pewnego człowieka. Zwie się Mortis, jest dość stary, jeździ na czarnym koniu. Widziałeś tu kogoś takiego? <oczy Perełki zabłysnęły oczekiwaniem i nadzieją.>
[Możecie dopisywać też wypowiedzi bohaterów epizodycznych, będzie ciekawiej.]
<Blueberry spojrzała na pełną nadziei kuzynkę. Miała nadzieję, że uda się znaleźć tego Mortisa. Może wtedy wszystko się wyjaśni. Jej oczy zamgliły się lekko, popadła w zadumę. Coraz częściej jej się to zdarzało. Denerwowało ją to. Może to miało związek, z tym, że codziennie rano trzęsły jej się silnie ręce. Ale nie chciała martwić innych. Na razie mus za wszelką cenę im pomóc i udowodnić coś. Sobie.>
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach