Cholera! <Kobieta zaklnęła głośno i wydobyła z siebie krzyk Nazgula po czym razem jeszcze wycelowała kuszą w hobitkę i wystrzeliła. Nastepnie złapała piratkę za nadgarstek i pociągnęła za sobą celujec tym razem w orła i wydobywając z siebie kolejny krzyk>
Shaillya
Dołączył: 29 Sie 2007
Posty: 238 Przeczytał: 0 tematów
Nic mi nie jest, to tylko draśnięcie... Ale ta rana w łydce mocno krwawi - wyjęczała Pearl [kurczę, przestańcie robić ze mnie sito! ]
<Orzeł zniżył lot i zanurkował. Błyskawicznie porwał w szpony hobbitkę i piratkę. Pearl straciła przytomność z upływu krwi i zapadła ciemność.>
<Kobieta momentalnei wskoczyła na viverne która wzbiła sięwysoko w powietrze. Niewiele myśląc kobieta jeszcze raz zawyła strasznym Krzykiem Nazgula i wypusciła zatrute bełty w stronę orła, po czym wyciagnela miecz i sciagnela vivernie lejce zmuszajac ze do naglego zawisniecia w powietrzu. Kiedy gad zastydl na chwile kobieta spiela mu mocno boki i viverna jak strzala pomknela ku orlowie. Kobieta wysoko uniosla miecz, bylsnela stal, rozlegl sie pis Nazgula i wysoki krzyk viverny>
<Piratka stara się podtrzymywać głowę hobbitki mimo niekorzystnych warunków i pozycji> No na wszystkie wiatry świata... ląd to juz lekkie przegięcie... ale latający pirat? Na bogów!
Pearl Administrator
Dołączył: 22 Sie 2007
Posty: 1394 Przeczytał: 0 tematów
<Pearl ocknęła się. Leżała w łóżku, w miękkiej pościeli. Przez ono wpadały złote promienie popołudniowego słońca. Zauważyła, że ktoś opatrzył jej rany.Usiadła na łóżku i wyjrzała przez okno na dolinę otoczoną wysoki szczytami gór>Rivendell! Jestem w Rivendell!
<Kobieta krazyla jeszcze przez chwile w powietrzu ale wiedziala ze nei dogoni orla. nie na vivernie...> Szlag! I co teraz? Umknela mi jedyna informacja...
<Rzuciła jeszcze spojrzenie na orka i zastanawiala sie czy zeby nei rozladowac gniewu nei zabic czegos, np. takiego scierwa. Rozmyslalila sie jednak, nie miala czasu> Musze go znalezc... Albo... Taaak...to jest to!
<po czym skierowała vivernę do Mordoru i znikła z pola widzenia>
<nagle drzwi do pokoju Pearl się otworzyły. Zobaczyła Shaillye w dość dziwnym stroju. Bynajmniej nic nie zdradzało jej pirackiego pochodzenia> Witaj czujesz się już lepiej? Wiesz ile miałam z tobą kłopotu! Eh... <położyła torbę koło jej łóżka. Jak Perl zauważyła musiało znajdować się tam wiele rzeczy. Piratka usiadła koło niej> No i jak?
Pearl Administrator
Dołączył: 22 Sie 2007
Posty: 1394 Przeczytał: 0 tematów
- Eh... tak jakby to wielkie ptaszysko zaniosło nas gdzieś. Nie wiem gdzie nie stąd jestem. Podróż na tym podniebnym stworzeniu trochę zajęła. Kiedy wylądowałyśmy szybko się przebrałam by nie było widać żem pirat, możliwe, że mogłybyśmy mieć przez to problem. Następnie opatrzyłam ci rany lecz... potrzebny był ktoś kto by się na tym znał trochę lepiej. Pamiętam jak wyznaczyłyśmy kierunek Rivendel więc poszłam tam trzymając cię na rękach lub plecach. W końcu jakoś trafiłam na elfa. Pytał sie skąd jesteśmy. Oj tu miałam lekki problem... Ale coś wymyśliłam. I tak się tu znalazłyśmy. Zaprzyjaźniłam się z niektórymi elfami. A leżysz tutaj od wczoraj.
Pearl Administrator
Dołączył: 22 Sie 2007
Posty: 1394 Przeczytał: 0 tematów
Dziękuję ci za wszystko. To prawdziwe szczęście, że spotkałam Cię po drodze, goniąc za Mortisem. Wygląda na to, że moja rana się zagoiła. Myślę, że powinnyśmy wyruszyć jak najszybciej do Gondoru. Mortis mówił, żebyśmy ostrzegły króla przed niebezpieczeństwem. Niestety nie powiedział nic więcej i nie wiem nawet na czym to niebezpieczeństwo dokładnie polega!
Shaillya
Dołączył: 29 Sie 2007
Posty: 238 Przeczytał: 0 tematów
- hm... mnie nie pytaj - kobieta poprawia suknie - takie ubrania są dziwne... niby ładnie się w nich wygląda ale... takie nie praktyczne... - poprawia torbę - To nie wiem. Wyruszamy chyba dalej?
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach